Droga do Viridian City

Idę ii rozglądam się za pokami.

Widzisz tylko od czasu do czasu przechodzące przez droge Parasy.

Idę dalej.

Idziesz.
Gdy nagle z krzyaków wyskakuje psyduck.
zaczynął krążyć w okół ciebie i krzyczeć -Duck!-Duck!

Chcesz się bawić?-pytam się pokemona.

On opluł cię i wszedł w ciemnie krzaki.Zauważyłeś że robi się gęsta mgła więc nie dało się dalej iść.Nieopodal lasu stała mała chatka.W której świeciło się światło.

Idę do niej i pukam w dzwi.

Otworzył ci jakiś stary człowiek który miał wytatuowany pokemon na czole
-O co chodzi spytał starym ciężkim głosem.

Jest mgła i nieda się dalej iść czy mogłbym odczekać?-pytam się go.

-On zamknął ci przed nosem drzwi...po 13 minutach otworzył je znowu i powiedział wejdź młody człowieku.

Wchodzę.

Ujrzałeś tam na każdej ścianie obrazy pięknie namalowane a pod nimi przeróżne pejzaże zwierzęta namalowane na każdej z ścian zobaczyłeś też tam łóżko ładnie pościelone przeróżne szafki a na nich wazony z tulipanami.Podłoga przypominała zburzone może z falami.Był tam również telewizor nie duży ale był było też radio obok telewizora a największe wrażenie zrobił na ciebie ogromny stół ręcznie rzeźbiony a na nim stały świece i wszystkie potrzebne sztućce do jedzenia.Zauważyłeś również trzy niesamowite księgi z czarami a obok nich stały różne elixiry z wodą o różnych kolorach.Stare pamiątki zauważyłeś dopiero po nafascynowałeś się tymi pięknymi rzeczami.

Czekam aż skończy się mgła.

Mgła nie przechodziła już 3 godziny a Starzec robił jakiś Elixir.

Ciągle czekam.